Była raz sobie dziewczynka. Wieczorami kiedy zasypiała lub w ciągu dnia, kiedy opierała głowę o dłonie albo kiedy leżała na hamaku, przypływała do niej chmurka. To była jej własna osobista
Włosy. A gdyby tak rosły one przez całe życie, nieobcinane, długie, jak dywan rozłożony za naszymi plecami? Niesforne kosmyki rosłyby jak chciały. Niektóre stałyby na baczność, sztorcem, niełaskawe do wygładzenia,
Równowaga. Szukanie miejsca, które służy mi najlepiej, gdzie czuję, że jest dostatecznie po wszystkich stronach. Balans między pracą a odpoczynkiem czy dawaniem a braniem, to tylko dwa przykłady naszych poszukiwań