Równowaga.
Szukanie miejsca, które służy mi najlepiej, gdzie czuję, że jest dostatecznie po wszystkich stronach. Balans między pracą a odpoczynkiem czy dawaniem a braniem, to tylko dwa przykłady naszych poszukiwań harmonii w życiu.
Nasze mózgi szukają równowagi.
Chcą naszego dobrostanu.
Tymczasem pamięć niesie nierzadko bolesne wspomnienia:
– niespełnione pragnienia bliskości,
– przynależności do grupy (rodziny),
– bycia widzianym i akceptowanym takim jakim się jest, w taki sposób jak się odbiera świat, w takiej, a nie innej wrażliwości.
Dawno temu, wielu z nas, niektórzy mocniej, inni delikatniej, nauczyli(śmy) się, że nie jesteśmy wystarczający, a na miłość niełatwo możemy sobie zasłużyć. Taka historia mogła się zdarzyć nam, z wielu powodów, również naszym przodkom, dziś nie o tym.
Och, boli…to nie małe auć, aua, to nie pierwsze lepsze kuku. Boli na duszy.
Cierpienie może być schowane bardzo głęboko, gdzieś w podświadomości. Może ono starać się wydobyć ciągle, codziennie, po to by je zauważyć, zająć się nim, ukoić. Najmniejszy gest, mina, sytuacja spotkania z drugim człowiekiem może jednocześnie nam przypominać o naszej bezwartościowości, tęsknocie za byciem przyjętym w swojej autentyczności, przeżywaniu. Bolesne wspomnienia będą chciały wysyłać sygnał do naszych neuronów, z wiadomością: wreszcie mnie zobacz…
Mózg będzie odbierał ten przekaz, jest wszak wyczulony na nasz ból, jak najlepszy przyjaciel. Ból fizyczny czy emocjonalny, nie ma znaczenia. Tak jak pisałam wcześniej – może nawet nie wydobyć się do świadomości, czujniki alarmowe włączą sygnał zanim ogień rozpęta się na dobre, wystarczy trochę dymu…
Brak. Niedostatek.
Nierównowaga.
Mózg chce o nas dbać, chce nas uchronić przed cierpieniem. Pragnie wypoziomowania naszych nastrojów. W sytuacji dręczącego wspomnienia traumy, braku relacji, mózg nauczy się sięgania po najszybszą, najskuteczniejszą strategię złagodzenia bólu.
Uzależnienie.
Słodycze, jedzenie, nikotyna, alkohol, zakupy, gry, leki, seriale, social media, praca, seks – to te najbardziej popularne. Zagłuszą, zasłonią, odgrodzą od bólu. Mózg dąży do spokoju i balansu.
Sarah Peyton pisze „uzależnia więc nie substancja, ale potrzeba ukojenia bólu i zrównoważenia mózgu ’.
Gabor Mate mówi: „pytanie jest, nie skąd uzależnienie, ale skąd ten ból „.
Jeśli to nie głównie kwestia zewnętrza, na którą wpływu dużego nie mamy –
to jest Nadzieja. Choć wychodzenie z nałogu łatwym nie jest, to uważna, bezpieczna, czuła wędrówka po swoim wewnętrznym świecie, wlewanie empatii do trudnych miejsc z przeszłości, wsparcie z zewnątrz, mogą doprowadzić do transformacji: do nowego, wolnego, szczęśliwego życia. Do równowagi.
Napisałam ten tekst, bo wielokrotne przypominanie sobie o tym, że przyczyną uzależnień jest ból, cierpienie, trauma, wspiera mnie w byciu współczującym wobec siebie samej jak i drugiego człowieka.
Inspirowałam się;
Sara Peyton „Towarzysze sobie z życzliwością: podręcznik”
Gabor Mate, YouTube;)
Grafika: Natalie Foss „Addiction”