Wojna nie jest kobietą.
Kobieta – to czułość i delikatność, to kolor i taniec, to zmysłowość, opiekuńczość, to Eros, to rodzenie i karmienie, dawanie życia. Wojna je odbiera….
Wojna. Jakie to dla mnie stare słowo. I wciąż jak je wymawiam – ma szczyptę nierzeczywistości. Przykurzone, przyprószone siwizną. Dwa tygodnie temu jeszcze niedzisiejsze. Żyłam myślą, a może jak za mgłą – nie dostrzegając innych zakątków świata, że wojna zniknęła na zawsze wraz z poprzednimi pokoleniami…
Wojna – jako dziecko namiętnie grałam w karty. As, walet, wśród nich Dama, blotki, dżoker bije wszystko. Grałam w nią i z dziadkiem i z babcią.
Wojna. Moja babcia – swoje nastoletnie lata – spędziła w lesie, w AK, walczyła, uciekała, chroniła. Razem ze swoimi siostrami – dzielna była bardzo. Najdzielniejsza. Kobieta walcząca. Zawsze ja będę podziwiać.
Kobieta. Silna, mocna – mimo swojej kruchości. Mimo swej słabości – daje radę. Ogrzewa ogniskiem dobrych wspomnień, ciepłych słów, gorących, kojących ramion, zupą, gdy trzeba działaniem poza możliwościami wyobraźni. Dla dzieci, dla bliskich…może i to chodzi w przekazywaniu życiu, tak głęboko wdrukowanym w genach….
Kobieto. Na przekór Putinowi
Życzeń kilka na literkę P
Pokoju
Poczucia Bezpieczeństwa
Piękna
Do tego zostałaś stworzona. Do tego zostaliśmy stworzeni….
Obraz ukraińskiej artystki: https://www.facebook.com/kostenkoolka/