Kochać w rytmie fal

Posted on

Morze. Przestrzeń. Bezkres. Nieustanność, wytrwałość fal. Spokój w rytmiczności uderzeń. Szum. Czasem szept. Siła. Moc.

Wróciłam po czterech latach. Zanurzyłam stopy najpierw w piasku, potem w wodzie. Przywitały mnie bałwany, raczej wzburzone, zbuntowane, nieposkromione. Nie walczyły ze mną, a właściwie ja nie walczyłam z nimi, obserwując żywioł. Na łagodność czekałam kilka dni, wystawiając twarz do słońca i do chmur. Szukając końca morza, początku nieba na horyzoncie, trochę próbowałam tę wielką wodę zrozumieć, opisać, ale za mało mam doświadczeń żeglarskich czy syrenich.

Czym jest dla mnie morze? Co jest dla mnie morzem? Czy ja jestem morzem?

Morska moc. W tym roku zabrała nam już dwie łopatki i wiaderko, ale mniejsza z tym. W Darłowie, na molo, znajduje się gwiaździsty betonowy kloc. Waży 5 ton. Ileś lat temu fala wyrzuciła go na pomost, został tam by przypominać o sile jaką ma sztormowa fala.

Morze dziś jest dla mnie przede wszystkim siłą. Niezachwianą, zapewniającą o swym istnieniu w każdej fali, również tej na której kołysze się delikatnie mewa. Nieustannie, jednostajnie płynąca moc.

Chciałabym być morzem. Silną Miłością. Rytmem Serca Słyszącego co pod okrzykiem i krzykiem, pod zmrużonym okiem, spuszczonym wzrokiem. Wytrwałą empatią. W szumie swoich fal słyszeć szept na brzegu.

θάλασσα – morze, jezioro, Słowo Biblijne. Świadek wielu cudów. Rozstęp fal, spacer po wodzie, obfity połów. Być morzem, świadkiem cudów, gdzie Miłość przemienia, zaskakuje, ratuje.

Tymczasem wędrując po plaży, patrząc jak fala zmywa ślady moich stóp, zamazując te wykrzywione płaskostopiem, wiem że Miłość pozwoli mi również wybaczyć sobie zmywając moje nieudane, czasem pokraczne kroki. Kochać w rytmie fal. Tak chcę wybierać. Kochać siebie. Kochać Ciebie.

Ps. i najtrudniejsze jak to zrobić by moje pisanie nie było pustym farmazonem. Fala po fali, to nieustanne podnoszenie się po tym jak się upadło, zraniło, dogadało, dopiekło jak słońce na plaży. To powracanie do relacji. To umiejętność często nabyta. To uświadamianie sobie swoich myśli, uczuć, potrzeb – nie pływanie po powierzchni, tylko nurkowanie w głąb. Ja zanurzam się w wodzie – przeglądając się w Piśmie Świętym czyli tchnieniu Ducha, Porozumieniu bez Przemocy, sposobie komunikacji ze sobą i z drugim człowiekiem, oraz ostatnio Systemie Wewnętrznej Rodziny, nurcie terapeutycznym, którym również będę chciała się niedługo dzielić z innymi.

  • Udostępnij
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Jeśli masz ochotę, zostaw komentarz :-)x