zimowanie

Posted on

Zimowaliście w tym roku?

Jestem właśnie po feryjnej lekturze “Zimowania” Katherine May. Była chyba modna/czytywana w zeszłym roku, ja często ze swoim stosikiem książek jestem spóźniona.

Zimowanie to taki czas kiedy szarzyzna za oknem, ponury mrok rankiem i popołudniem, zimno sięgające palców od stóp – sprawia, że zostajesz w domu, zanurzasz się pod kocami, zatrzymujesz się w działaniu, zanurzasz w rozmyślaniu, w pytaniach: a po co, czy warto, ale jak to, dlaczego tak…

Zimowanie nie wypada regularnie i jest jednak trochę uniezależnione od aury zewnętrznej, choć pewnie nasz polski brak słońca sprzyja wchodzeniu w ten stan. Może przyjść nagle, niespodziewanie lub rozwijać się powoli jak zapadający cicho zmierzch. Może najść nas jak gość – początkowo niemile widziany – po trudnym wydarzeniu, chorobie, utracie kogoś bliskiego, marzenia, jakiejś jakości w życiu, która nawet nieświadomie była, jest dla nas ważna.

Zimowanie to zaproszenie do tego by zajrzeć do środka, i nie tylko przejrzeć spiżarnię, pawlacze i dna szaf, ale również przejrzeć swój własny wewnętrzny dom, w którym często również można znaleźć niejedną pajęczynę.

Katherine May pisze, że zimowanie to

aktywna akceptacja smutku. To praktyka pozwalania sobie na odczuwanie go jako potrzeby, to odwaga na spojrzenie na wszystko co najgorsze w naszych doświadczeniach i zabranie się do leczenia ich, najlepiej jak potrafimy. Zimowanie to moment intuicji, odczuwania naszych prawdziwych potrzeb równie mocno, co ostrze noża”.

Zimowanie to spowolnienie, tęsknota.  Bezruch, bezsens, bezsilność, bezwartościowość doświadczeń, szukanie innych znaczeń.  

Zimowanie to moment rozwoju. I choć czasem trudno zaakceptować tę burość, ten chłód, ciężar śnieżnej kołdry – to z czasem, gdy uznamy, że to właśnie ta pora roku u nas się wydarza, możemy poodkrywać zakurzone skarby w nas. W kufrach na strychu odnajdziemy bogactwo, którym możemy się podzielić z innymi jak już wyjdziemy z zimy…May pisze 

“możemy wrócić do przyjaciół i rodziny nie tylko uzdrowieni, ale wręcz zdolni do niesienia więcej niż kiedyś: większej mądrości, większego współczucia, większej możliwości sięgnięcia głęboko do korzeni ze świadomością, że znajdziemy tam wodę

Tej zimy wiem gdzie jest moja skrzynia, ale wciąż manewruję kluczem, odkurzam – zadaję sobie pytania po co i dlaczego, zaglądam przez szpary. Powolutku, spokojnie. Czasu zimowania na siłę nie da się przyspieszyć.

***

Wczoraj wróciłam z gór. Jeszcze tydzień temu drzewa okryte były białym puchem. W niedzielę śnieg cały stopniał. Znalazłam przebiśniegi. Zapowiedź wiosny.

Coraz jaśniej.

Zdjęcie: archiwum własne

Muzyka: przy zimowaniu najlepiej mi się słucha Hani Rani. Tu link do Spotify. https://open.spotify.com/artis…

  • Udostępnij
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Jeśli masz ochotę, zostaw komentarz :-)x