Owsianka się przypala.
Powiedział do mnie mój Ulubiony Mąż, który specjalnie dla zapodania mi tego komunikatu pokonał nienajkrótszą trasę kuchnia-pokój dzieci.
Ja akurat słuchałam historii o statku kosmicznym, który wylądował w kałuży z musztardy i jednocześnie próbowałam nakłonić sześcioletnią bajarkę do zmiany piżamy na odzież wyjściową.
„Jak mówicie do mnie jednocześnie, to nie słyszę żadnego z Was”.
Ucichli na chwilę, a we mnie stworzyła się przestrzeń na usłyszenie co zostało przed chwilą powiedziane.
Odpalił mi się dialog wewnętrzny: owsianka się przypala. Ale że mam pójść i wyłączyć? Czy przyspieszyć z ubieraniem i lecieć na owsiankę? Może zaplanować coś innego na szybkie śniadanie? Ale że ja?
Takie zwykłe rozmowy, małe zbrodnie małżeńskie. Pociski rzucane raz w jedną, raz w drugą stronę (zbrodnia to niesłychana, pani zabija pana).
I tu, w tej konkretnej sytuacji – wstawiłam owsiankę, wyszłam bez słowa, i zabrakło z mojej strony prośby: Czy możesz przypilnować owsiankę?
Komunikaty ze zbrodnią w tle pojawiają się nie tylko w relacji miłosnej.
Stwierdzenie faktu, bez następującej po nim prośby, co konkretnie miałoby się wydarzyć wobec wypowiedzianej obserwacji.
Prościej – mówię co się dzieje, i niech się on lub ona domyśli co trzeba zrobić.
Owsianka się przypala.
Zmywarka jest pełna.
Skończyło się paliwo.
Opisanie rzeczywistości nie wystarcza by odbiorca naszego komunikatu wiedział o co nam chodzi. Nam i naszej relacji służy, gdy potrafimy sformułować jasną, konkretną prośbę. Proście, a będzie wam dane.
Czy możesz wyłączyć owsiankę?
Czy możesz przyjść i już ją zjeść?
Czy zrobić szybko jajecznicę?
Jednocześnie często się zdarza, że sami nie wiemy o co nam chodzi. Niech on ona się domyśli, ale sami nie mamy jasności w temacie. Warto się zatrzymać choć na chwilę przy sobie i sprawdzić co jest ważne w tym co doświadczam, czego nam brakuje.
Zmywarka jest pełna. Potrzebuję wsparcia w wyładowywaniu, bo padam z nóg. Współpracy z kimś by ją opróżnić, bo nie chcę mi się tego robić samej a razem zrobimy to szybciej i sobie pogadamy. Czy też myślę o zaufaniu, bo umówiliśmy, się że osoba która ma wieczorny dyżur będzie się troszczyć o wnętrze zmywarki:) (jakkolwiek to brzmi).
W trosce o nasze wnętrze – warto w tym miejscu (rozkminiania o co nam cho) przystanąć. By się nie okazało, że dosięga nas frustracja, bo ukryte, niewypowiedziane pragnienia nie zostały spełnione. A potem poprosić, konkretnie, jasno – z gotowością, że można usłyszeć odmowę. Pamiętając znów, że przecież pierwszym owocem oczekiwania jest rozczarowanie.
Czy możesz dziś Ty wyładować zmywarkę, bo jestem umordowana?
Do napisania tekstu zainspirowało mnie doświadczanie mojej nie szarej codzienności i nauka jaką biorę z Porozumienia bez Przemocy (czwarty krok na drodze w komunikacji: prośba, nie żądanie) .
Zdjęcie owsianki w garnku dzięki Marek Piwnicki on Unsplash